środa, 28 marca 2018

Poduszka, poduszki, poduchy...

W zaprzyjaźnionej hurtowni dostaję czasem próbniki.
Tym razem dostałam liście do zamienienia w poduszkę.
Oto ona - nawet mi się podoba ;)
 
 
Dostałam kiedyś skrawek z kogutami -
szczęśliwie wpadł mi w ręce akurat przed Wielkanocą:)
 
Uszyłam też wreszcie czekającą od lata
poszewkę  z zebrą dla Środkowej:
Uszyłam także dwie poduchy z gobelinowej torby
kupionej przed laty w Wenecji.
 Kilka lat na oprawę czekał też piękny haftowany obrazek
kupiony za grosze w jakimś secondhandzie.

A z próbnika zasłonowych tkanin 
powstały trzy poduszki na kanapę do salonu Brata.

Poduszkowy tydzień mi się trafił ;)
Ta perełka powstała z podkoszulek Córek z 2004 roku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz