Lubię przygotowania.
Są czasem ciekawsze niż samo wydarzenie, czy pomysł ;)
Podczas planów wszystko jest jeszcze możliwe i nie wymaga konkretnych działań.
Wystarczy dobra wizualizacja pomysłu i już jest szansa na satysfakcję.
Wytrwałość i realizacja zamiarów na etapie przygotowań są zbędne.
Ale w końcu trzeba stanąć twarzą w twarz z wizją...
Moje planowane hobby potrzebowało nazwy:
- metamorfozy są zbyt nadęte i wyświechtane
- cuda na kiju za dużo obiecują
- trele morele byłyby świetne dla bloga kulinarnego
I powoli wyłoniła się nazwa oczywista i od razu oswojona:
Moje Prace Domowe
Od razu zasłużyła na wizualizację, powstał więc projekt logo:
skrawki z półki wybrane - a realizacja w toku
jeszcze trochę ozdobnego naszywania
kilka detali i ... ba-bam
Oto wersja po zrealizowaniu:
a teraz koniec gadania - ruszam do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz