Marzy mi się szydełkowa chusta zapamiętana z dzieciństwa.
Potrzebuję do niej wielu kolorów, więc cierpliwie zbieram włóczki.
W wolnej chwili pobuszowałam w sieci za gotowym rozliczeniem oczek,
by nie wyważać otwartych drzwi i trafiłam na chusty mgiełki:
lekkie, subtelne, ażurowe - idealne - no i wkręciłam się.
Tutorial znajdziecie pod Krakowem ;)
Tutorial znajdziecie pod Krakowem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz