Moja Babcia, u której spędzałam wakacje w cieniu warsztatu tkackiego,
a gdy podrosłam, to przy kołowrotku lub nad dywanem z czułenkiem,
niemal do końca trzymała szydełko w ręku.
Odnalazłam ostatnio niby czapeczkę - niby nic z różowej włóczki,
jedną z ostatnich prac które zrobiła.
I znalazłam dla niej zastosowanie.
U góry została wciągnieta gumka - by ułatwić lalce ubieranie ;)
Dół ozdobiłam haftowanymi kwiatami
I lalka Evi została domową Calineczką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz