Najstarsza już dawno wymyśliła sobie sweter Weasley'ów.
W końcu kilka miesięcy temu nawet kupiła włóczkę, bym podjęłą wyzwanie.
Sweter miał być kasztanowy, duży, zwykły
i na froncie z pierwszą literą imienia.
Po prostu taki - jaki otrzymywał co roku Ron w Harrym Potterze,
Powinien też zostać odnaleziony w nogach łóżka w pierszy dzień Świąt ...
Zdążyłam na ten dzień przygotować kamizelkę.
Ostatnio dołączyły do niej rękawy.
To było duże ;) wyzwanie.
Chyba miałam zbyt długą przerwę od drutów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz