Moda na kapelusze
Kiedyś obnosiłam się z kapeluszem na co dzień
- potem była zmiana stylu.
Teraz w ramach sprzątania mojego małego świata
trafiłam na jeden smutnoczarny, zmaltretowany zabytek.
Taki serio, taki nadęty i przerysowany - jak kostium na bal przebierańców.
Potraktowałam go jak wyzwanie!
I dopasowałam do obecnej mnie!
Mniej bufonady! Więcej zabawy!
Z kapelusza usunęłam czarne kwiaty (pewnie wkrótce zrobię z nich biżuterię ;).
Potem obcięłam połamany, usztywniający rondo, drut.
Na koniec przygotowań kapelusz oczyściłam i na mokro podkształtowałam.
Na nową energetyczną dekoracje został wybrany filcowy kwiat zrobiony przez Najstarszą.
Ponieważ minimalizm nie jest ostatnio moją silną stroną,
dofilcowałam na sucho jeszcze liście.
I teraz znów mogę "damą być " ;)
Tak chciałabym - tak umiałabym
powiewną być - niby dym!
Królewną być - złote kwiatki rwać
i trenować nowe miny i przed lustrem stać!
Tak bym chciała damą być,
ach, damą być, ach, damą być
i na wyspach bananowych dyrdymały śnić!
Nie mam serca do czekania,
do liczenia, do zbierania,
Nie, mnie nie zrozumie pan!
Nie mam głowy do posady,
do parady, do ogłady -
to zbyt opłakany stan!
Chcę swój szyk jak dama mieć,
jak dama mieć, jak dama mieć,
i jak moja ciocia Jadzia z wrażliwości mdleć!
Nie mam serca do sieroty,
zgubionego wajdeloty
Nie, mnie nie zrozumie pan!
To nie mój styl z "musztardówki" pić
i z panem "na wiarę" żyć!
Wolałabym na stokrotkach spać
i trenować nowe miny, i przed lustrem stać!
Tak bym chciała damą być,
ach, damą być, ach, damą być
i na wyspach bananowych "bananówkę" pić!
Nie mam serca do pilności,
do piękności, do świętości,
to zbyt wyszukany stan!
Nie mam głowy do dyplomu,
do poziomu, zbiórki złomu,
nie, mnie nie zrozumie pan!
Damą być, ach, c'est si bon,
ach, c'est si bon, ach c'set si bon,
tylko gdzie te, gdzie te damy,
gdzie te damy są?
Z kochasiem gdzieś poszły w siną dal,
Odfrunęły z królikami, a głupiemu żal!
powiewną być - niby dym!
Królewną być - złote kwiatki rwać
i trenować nowe miny i przed lustrem stać!
Tak bym chciała damą być,
ach, damą być, ach, damą być
i na wyspach bananowych dyrdymały śnić!
Nie mam serca do czekania,
do liczenia, do zbierania,
Nie, mnie nie zrozumie pan!
Nie mam głowy do posady,
do parady, do ogłady -
to zbyt opłakany stan!
Chcę swój szyk jak dama mieć,
jak dama mieć, jak dama mieć,
i jak moja ciocia Jadzia z wrażliwości mdleć!
Nie mam serca do sieroty,
zgubionego wajdeloty
Nie, mnie nie zrozumie pan!
To nie mój styl z "musztardówki" pić
i z panem "na wiarę" żyć!
Wolałabym na stokrotkach spać
i trenować nowe miny, i przed lustrem stać!
Tak bym chciała damą być,
ach, damą być, ach, damą być
i na wyspach bananowych "bananówkę" pić!
Nie mam serca do pilności,
do piękności, do świętości,
to zbyt wyszukany stan!
Nie mam głowy do dyplomu,
do poziomu, zbiórki złomu,
nie, mnie nie zrozumie pan!
Damą być, ach, c'est si bon,
ach, c'est si bon, ach c'set si bon,
tylko gdzie te, gdzie te damy,
gdzie te damy są?
Z kochasiem gdzieś poszły w siną dal,
Odfrunęły z królikami, a głupiemu żal!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz