Piątkowy poranek deszczem rozpoczął wyprawę w Bieszczady.
Na warsztaty :))) !!!
Już w autokarze zaczęłam swoje filcowe wyszywanki.
Po drodze powstała Eko-bransoletka2 i jeszcze 3 inne drobiazgi.
Było wesoło, kreatywnie i intensywnie. Lubię to!
Pierwsze powstały motywy haftu regionalnego haftowane w przerobionej na pracownię kuźni.
Potem szybki kurs podstawowego filcowania w chatce na zboczu góry.
W jego efekcie powstały 2 zgrabne kulki.
Otrzymałam też na pamiątkę kulkową zawieszkę.
Na warsztatach bibułkarskich wspólnie tworzyłyśmy róże.
Tą złożyłam osobiście :)
A krokusika dostaliśmy na pożegnanie w ramach promocji.
Tworzenie z gliny mnie nie fascynuje, ale udało mi sie skończyć miseczkę.
Na koralikowych warsztatach prezentowano 2 podstawowe techniki.
Moja bransoletka powstała na krosnach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz