Zawsze zachwycałyśmy się w domu tradycyjnymi strojami orientalnymi.
W Warszawie chyba nadal jeszcze działa - od dziesięcioleci - sklep CHINKA.
Biegałyśmy tam po sukienki, bluzeczki, kapcie i szlafroki.
Uwielbiam te piękne tkaniny z wielowarstwowym wzorem,
i nawet zalew tanich portfelików i puzderek z tej tkaniny mnie nie zniechęcił.
Ale z ubrań się wyrasta.
A w optymistycznej wersji - ubrania się zużywają.
I nowy surowiec pojawia się w szufladzie.
Dziś prezentuję zawieszki z czerwonej bluzki Najstarszej i czarnej sukienki Średniej,
oraz ze złotej kreacji świątecznej Najstarszej - niech żyje przetwarzanie!
Do stworzenie zawieszek nie zostały zrobione żadne zakupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz