Warsztaty kończyliśmy przestrzenną formą.
Wszystkim udała się przestrzenna myszka,
ale ja stworzyłam rybę - płaską i oryginalną - mam za ciężką rękę do myszy :(
Oto efekt końcowy - po obróbce - jeszcze tylko dostanie sznurek do zawieszenia.
Mąż zabrał ją do samochodu jako dyndadło :)
A tak wyglądała ryba na początku.
Filcując ją miejscami na sucho - poprawiłam jej profil na bardziej typowy
i nadałam kształt ogonowi, oraz doczepiłam płetwy
Ryba dostała oczy z pereł :) i hafcik na ogonie
Teraz już może jechać nad morze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz